Sytuacja na Wschodzie rodzi wyzwania

W
dzisiejszym wydaniu „Pulsu Biznesu” red. Karol Jedliński zajął się analizą
sytuacji polskich spółek, działających w Rosji w kontekście konfliktu
rosyjsko-ukraińskiego. Prognozy banku centralnego Rosji mówią o 4,5 proc.
spadku PKB w nadchodzącym roku i ponad 10 proc. inflacji. Budżet Federacji ma
zostać ścięty o kolejnych 10 procent. Krach gospodarki rosyjskiej wydaje się
nieuchronny, jak wynika z tej analizy.

To nie
najlepsza sytuacja dla polskich firm z dużą ekspozycja na Wschodzie. Rosnąca
inflacja powoduje, że wyroby polskich producentów mogą stać się za drogie dla
rosyjskich konsumentów. Co w takiej sytuacji mogą zrobić podmioty działające na
tamtym rynku?

Polscy
przedsiębiorcy działający na Wschodzie za wszelką cenę usiłują zachować zimną
krew. W swoich wypowiedziach starają się tonować nastroje i dostrzegać dobre
strony „ciężkich czasów”. Nie znaczy to bynajmniej, że nie doceniają powagi
sytuacji. Przeciwnie, starają się dostosować do obecnych realiów rynkowych i
wykorzystać je na swoja korzyść.

Dobrym
przykładem firmy doskonale radzącej sobie na tak trudnym obecnie rynku jest
krajowy lider segmentu AGD, Amica Wronki. Rosja od lat jest dla polskiego
producenta jednym z największych kierunków zbytu. Pomimo trudnej sytuacji na tamtejszym
rynku spółce udaje się sukcesywnie zwiększać sprzedaż, przekraczając nawet swoje
zamierzenia. Paradoksalnie, wydaje się, że galopująca inflacja sprzyja zwiększaniu
sprzedaży. Rosyjscy konsumenci, bojąc się drastycznych podwyżek i gromadzenia
tracących na wartości rubli, starają się jak najszybciej je wydać. Duże AGD,
jak kuchnie, lodówki czy zmywarki wydają się być dobrym celem. I to w części
może dodatkowo przyczyniać się do rosnącej sprzedaży. Oczywiście, zarząd spółki zdaje sobie sprawę,
że taka sytuacja na chwiejącym się rynku nie będzie trwać wiecznie. Spółka
dokłada starań, by dywersyfikować sprzedaż poprzez zwiększanie ekspozycji na
inne, bardziej stabilne rynki. Nie ma jednak mowy o wycofywaniu się z Rosji. Wojciech
Kocikowski, wiceprezes Amiki, zapowiada za to nieuniknione podwyżki cen w
rublach i kontynuowanie budowania pozycji rynkowej na rynku rosyjskim.

– Jak widać, dobrze zarządzany biznes
potrafi znaleźć zyski nawet na rynku pełnym krzyku zrozpaczonych inwestorów –
kończy swój tekst redaktor Jedliński.