Prezes Kocikowski:
tegoroczny CAPEX może przekroczyć 100 mln zł

W rozmowie z PAP Biznes Wojciech Kocikowski – Wiceprezes
Amiki ds. Finansowych – mówi o inwestycjach największego krajowego producenta i
dystrybutora AGD. W bieżącym roku wydatki inwestycyjne mogą pochłonąć ponad 100
mln zł. Około połowa tej kwoty zostanie przeznaczona na magazyn wysokiego
składowania, którego oddanie jest planowane wczesną jesienią, prawdopodobnie we
wrześniu. Pozytywne efekty tej inwestycji powinny być widoczne już w
tegorocznych wynikach finansowych.

Spore nakłady inwestycyjne firma z Wronek przeznacza też na
zwiększenie mocy produkcyjnych w obszarze sprzętu grzejnego. Oczekiwane efekty
to wzrost produkcji kuchni, płyt grzejnych i piekarników do poziomu 1,8 mln sztuk
przy produkcji 1,3 mln w 2016 r. W 2018 roku asortyment produktów Amiki
poszerzy się zarówno, jeśli chodzi o kuchnie, jak i piekarniki. Poczynione
obecnie inwestycje i zwiększone moce produkcyjne pozwolą zmniejszyć CAPEX w
kolejnych latach. Zarząd szacuje, że wydatki mogą być zbliżone do skali
amortyzacji, tj. mieć wartość ok. 50 mln zł rocznie.

Jeśli chodzi o pozostały asortyment, to obecny poziom
sprzedaży lodówek uzasadnia rozważanie rozpoczęcia własnej produkcji. Wśród
najmocniej rozważanych scenariuszy jest przejęcie producenta, mającego już
kompetencje w tej dziedzinie lub partnerstwo strategiczne. Ostateczna decyzja w
tej sprawie to kwestia dwóch – trzech lat. I, co ciekawe, problemem nie jest w
tym przypadku finasowanie. Grupa
dysponuje przestrzenią do sfinalizowania kolejnej akwizycji, gdyż wskaźnik
dług netto do EBITDA wynosi poniżej 0,7.
Priorytetem obecnie jest bowiem uwolnienie efektów synergii z ostatnich dużych
przejęć we Francji (Sideme) i Wielkiej Brytanii (CDA).

Na zakończenie rozmowy Prezes Kocikowski zaznaczył, że duże
znaczenie dla kierunku dalszego rozwoju Amiki będzie miał rozwój sytuacji na
globalnym rynku walutowym. Może się bowiem okazać, że, ze względu na spadek
kursu chińskiego juana, inwestycja w zakład produkcyjny w Europie stałaby się mniej
opłacalna. Korzystniej byłoby w takim scenariuszu nabywać dobre jakościowo
produkty w Azji.

Więcej: link