Amica,
Apator i Orphée w Rosji

Maciej Rudke na łamach dzienników
„Rzeczpospolita” oraz „Parkiet” podjął temat ewentualnych rosyjskich sankcji
ekonomicznych nałożonych na Unię Europejską i ich możliwym wpływem na spółki
notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych. Moskiewskie sankcje mogą być odwetem
za analogiczny ruch Unii Europejskiej wobec Rosji.

Polskie spółki, eksportujące produkty do Rosji, już od kilku miesięcy odczuwają boleśnie skutki silnego osłabienia rubla.
Teraz pojawia się widmo możliwej „wojny gospodarczej” Putina.

Dziennikarz wymienia w artykule
Amikę. Polski producent AGD w 2013 roku uzyskał 25% przychodów grupy z rynku
rosyjskiego, a zysk operacyjny z tegoż rynku stanowił aż 29%. Warto jednak
zauważyć, że pomimo narastającego konfliktu na Ukrainie, sprzedaż na rynku
rosyjskim w pierwszym kwartale 2014 roku wzrosła. Ze wstępnych deklaracji
Zarządu wynika, że w drugim kwartale wzrosty te zostaną utrzymane. Nie oznacza
to, że zarząd spółki z Wronek bagatelizuje problemy na rynku wschodnim. Amica uważnie
śledzi rozwój sytuacji i dokłada starań, aby możliwie najszerzej dywersyfikować
geograficznie sprzedaż swoich produktów. Obecnie chodzi głównie o Francję i
Wielką Brytanię. Trwają również intensywne prace nad mocniejszym wejściem na
bardziej „egzotyczne” rynki, jak Hiszpania, Turcja czy Izrael.

W gronie firm w niewielkim
stopniu zagrożonych ewentualnymi rosyjskimi sankcjami wymieniony został toruński
Apator. Producent aparatury pomiarowej osiąga jedynie około 5% przychodów z
rynku rosyjskiego. Ze wstępnych deklaracji zarządu wynika, że spółce udaje się
utrzymywać przychody z rynku rosyjskiego
na ubiegłorocznym poziomie.

Wymieniona została również
Orphée, spółka zależna PZ Cormay, która posiada zarejestrowaną w Rosji spółkę
Kormiej Rusłand (działalność stricte handlowa w branży diagnostyki
laboratoryjnej). W 2013 r. eksport do Rosji przyniósł 7,15 mln CHF, co stanowi
15 proc. łącznej sprzedaży grupy Orphée. Przedstawiciele firmy zapewniali niedawno,
że nie odczuwa ona trudności związanych z napiętą sytuacją polityczną na
Wschodzie.

Dziennikarz zwraca uwagę, że
represje ekonomiczne to „broń obosieczna”. Rosja już w chwili obecnej znajduje
się na granicy recesji, a sankcje unijne mogą przysporzyć jej 23 mld USD strat
(4,7% PKB) tylko w tym roku. Również kontrsankcje rosyjskie nie mogą być
bezkarnie wprowadzane. Już obecnie rząd Putina boryka się z wysoką inflacją.
Może się okazać, że nowi producenci, wykorzystując sytuację, będą sprzedawać
swoje produkty po wyższych cenach, nakręcając spiralę inflacji i powodując
pogorszenie nastrojów społecznych.

Więcej:

Gazeta Giełdy „Parkiet” z dn. 2.08.2014, str. 10

„Rzeczpospolita” z dn. 6.08.2014, str. B4