Sposoby na kryzys w branży
elektrotechnicznej

Trwają trudne
czasu dla elektrohurtowników. Głęboki zastój w branży budowlanej, będącej
głównym odbiorcą, spowodował ostrą konkurencję na rynku. Spadające marże
oznaczają drastyczny spadek dochodów. Firmy więc, aby przetrwać, szukają nowych
pomysłów na biznes. Nie brakuje też pierwszych przegranych, którzy nie
poradzili sobie z trudną sytuacją. Przykładem może być giełdowe Ampli,
znajdujące się dziś w upadłości układowej. Zarząd spółki podjął trudną decyzję
o zmianie profilu działalności. Znaczną część dotychczasowej działalności
przejęła sieć hurtowni Kopel; Ampli ograniczyło się wyłącznie do importu i
dystrybucji artykułów oświetleniowych.

Przykładem
spółki, która dobrze odnajduje się w trudnej sytuacji, jest wrocławski TIM.
Spółka pod wodzą prezesa Folty przeszła rewolucyjne zmiany. W praktyce wygląda
to tak, że z sieci hurtowni przekształciła się w sieć biur handlowych i sklep
internetowy, realizujący zamówienia z magazynu centralnego. Zalety takiego rozwiązania
to z jednej strony zdecydowane obniżenie kosztów działalności, a z drugiej dużo
łatwiejszy dostęp dla szerszego grona klientów. Nie bez znaczenia jest
możliwość znacznego obniżenia cen w swojej ofercie, a więc mocna pozycja w
trwającej na rynku wojnie cenowej. Na wymierne efekty tych zmian trzeba jeszcze
poczekać; spółka wciąż ponosi koszty restrukturyzacji, ale zarząd przekonuje,
że już w III i IV kwartale uda się odzyskać rentowność. Dynamiczny rozwój z
głównym naciskiem na e-commerce ma w latach 2016-17 przynieść obroty przekraczające
miliard złotych.

Więcej o
sytuacji w branży handlu artykułami elektrotechnicznymi można przeczytać w
dzisiejszym wydaniu Gazety Giełdy „Parkiet”.