Czas: 15 września 2015 r.
Miejsce: Warszawa
Tematyka: Omówienie wyników finansowych oraz pozycji
rynkowej Zakładów Mięsnych Henryk Kania SA po pierwszej połowie 2015 roku oraz
perspektyw kolejnych okresów
ZM Henryk Kania rozszerzają
asortyment i dystrybucję, chcą istotnie zaistnieć w Niemczech
W pierwszej połowie 2015 roku
przychody ze sprzedaży Zakładów Mięsnych Henryk Kania wzrosły o 16%, do 465,7
mln zł. Wraz z rosnącą marżowością jeszcze szybciej powiększyły się zyski.
Wynik EBITDA skoczył o 34%, do 32,5 mln zł, a zysk netto – o 32%, do 15,3 mln
zł.
– Jesteśmy zadowoleni z
uzyskanych wyników finansowych, które potwierdzają długoterminowy trend
wzrostowy. Pomimo intensywnego rozwoju wskaźnik dług/EBITDA uległ zmniejszeniu, istotnie poprawiła się rentowność kapitału własnego i
majątku. Mamy za sobą kolejny udany okres – powiedział zebranym Grzegorz
Minczanowski, Prezes Zarządu Zakładów Mięsnych Henryk Kania SA.
Spółka jest najszybciej
rozwijającym się podmiotem wśród liczących się graczy na rynku przetwórstwa
mięsa. Średnioroczny wzrost przychodów z 3 ostatnich lat to 49%, a zysku netto
– aż 122%.
– Mamy jasny cel, wynikający ze
strategii, jaką ogłosiliśmy po publikacji wyników za rok 2014. Konsekwentnie go
realizujemy. W 4 lata nasze przychody powinny wzrosnąć o 100% [do 1,6-1,7 mld
zł – red.] – powiedział Prezes Minczanowski.
– Dlatego jako zarząd jesteśmy
zdziwieni zachowaniem kursu akcji, który nie odzwierciedla znacznego wzrostu
wyników finansowych z okresu na okres – dodał.
Rezultaty finansowe mają solidne
podstawy biznesowe. W II kwartale br. już co trzeci Polak sięgnął po produkty
ZM Henryk Kania, co jest wynikiem o 35% lepszym niż rok wcześniej.
– Nasz udział wartościowy na
rynku wędlin paczkowanych, w których się specjalizujemy [ponad 70% sprzedaży –
red.], wzrósł w ciągu roku z 4 do 5,9%. Dane rynkowe pokazują również, iż na
znaczeniu w naszej branży zyskuje marka. Nasze wyroby zdobywają rynek nie tylko
dzięki reklamom i ciekawym promocjom, ale przede wszystkim dzięki jakości i
smakowi – powiedziała Dominika Rąba, Członek Zarządu Zakładów Mięsnych Henryk
Kania SA.
Spółka rozszerzyła w ostatnich
miesiącach portfolio produktowe i rozpoczęła sprzedaż w kanale tradycyjnym, do
mniejszych sklepów typu convenience (zasięg obecnie to 8 tys. sklepów). Wbrew
standardowi rynkowemu, zdecydowała się na współpracę z dystrybutorem m.in.
nabiału i produktów mącznych, a nie poprzez hurtownie i własnych
przedstawicieli handlowych.
– To bardzo rozwojowy kanał. Jesteśmy
z przyjętej strategii wejścia do niego, omijającej duże stacjonarne hurtownie,
bardzo zadowoleni. Oczywiście nie odpuszczamy rozwoju w kanale nowoczesnym,
czyli sieciach handlowych hiper- i supermarketów oraz w dyskontach. To nasza
platforma do rozwoju marek – powiedział Henryk Kania, twórca sukcesu oraz
Przewodniczący Rady Nadzorczej Zakładów Mięsnych Henryk Kania SA.
– W 2014 roku zakończyliśmy duży
proces inwestycyjny. Nie mamy czasu na stabilizację, gdyż rynek coraz więcej od
nas wymaga, konsumenci zgłaszają coraz większy popyt. Dwie kategorie, które
szczególnie będziemy rozwijać w najbliższym czasie to plastry w nowoczesnej
dystrybucji oraz parówki, gdzie praktycznie obecnie jeszcze nie istniejemy. A
to największa kategoria produktowa – zapowiedział Pan Henryk Kania.
Pan Henryk Kania dodał również,
że efektywność zakładów spółki jest mocno przed konkurencją, a przeprowadzone
testy rynkowe jednoznacznie wskazują właściwy kierunek rozwoju.
– Mamy kolejny raz perspektywę
skokowego wzrostu skali działalności dzięki pracy całego zespołu. W kilka lat z
półek samoobsługowych znikną pakowane wędliny w kawałkach, a zastąpią je
wędliny plastrowane o bardzo różnej gramaturze – powiedział Przewodniczący Rady
Nadzorczej Zakładów Mięsnych Henryk Kania SA.
Inwestorzy dopytywali, czy spółka
nie boi się konkurencji.
– Całe lata pracowaliśmy nad
marką, filozofią produkcji, kontaktami z klientami. Nie widzę obecnie zagrożeń
tego typu – odpowiedział Pan Henryk Kania.
Spółka sprzedaje obecnie około 6%
produkcji na eksport – głównie do Wielkiej Brytanii, gdzie jej wyroby obecne są
w sieci Tesco. Sprzedaż za granicą będzie jednak dalej dynamicznie rosnąć nie
tylko dzięki handlowcom z centrali spółki.
– Nasz kolejny plan strategiczny
to wyjście operacyjne poza Polskę. Niemcy są bardzo dużym rynkiem konsumenckim.
Będziemy chcieli tam istotnie zaistnieć, widzimy potencjał dla naszych
tradycyjnie wędzonych produktów. Być może dokonamy na tym rynku akwizycji –
zapowiedział Pan Henryk Kania.
Prezentacja z
konferencji [link]
Raport okresowy [link]