Data: 7 lutego 2020 roku

Miejsce: Warszawa

Temat: Omówienie wstępnych szacunkowych wyników finansowych
za Q4 2019 oraz wyzwań związanych z epidemią koronawirusa

Mercator
Medical z optymizmem patrzy na rok 2020

Mercator Medical ma za sobą
trudny rok, w którym wypracował jednak satysfakcjonujące wyniki. Bazując na
opublikowanych wstępnych, szacunkowych danych za IV kwartał, w roku 2019
skonsolidowane przychody pierwszy raz w historii przekroczyły pół miliarda złotych
(541 mln zł), a wynik EBITDA ukształtował się na poziomie 24 mln zł.

Zwiększyliśmy skalę biznesu o blisko 30%, a w dwa lata o 80%. W samym
czwartym kwartale mieliśmy w segmencie dystrybucyjnym braki towarowe ze względu
na rekordowy trzeci kwartał, poza tym przestój techniczny w fabryce czy
przesunięcie odbioru części zamówionych rękawic przez jednego z dużych klientów
na I kw. Widoczny był też efekt bazy, gdyż w IV kw. 2018 roku mieliśmy już
uruchomione wszystkie linie produkcyjne w nowej fabryce. W rezultacie w czwartym
kwartale tempo rozwoju sprzedaży w ujęciu rok do roku wypłaszczyło się. W
bieżącym roku, bazując na oczekiwaniach co do cen rękawic i rozwoju segmentu
dystrybucyjnego, chcielibyśmy osiągnąć dwucyfrowy wzrost przychodów

wskazał Witold Kruszewski, członek zarządu Mercator Medical S.A. ds.
finansowych.

Rok 2019 zaczął się niekorzystną podażą rękawic z Chin, która obniżyła
ceny na rynku, a my mieliśmy w segmencie dystrybucyjnym duży zapas rękawic z
2018 roku. W segmencie produkcyjnym nie służył nam umacniający się bat
tajlandzki względem dolara i malezyjskiego ringita (w Malezji zlokalizowana
jest większość konkurentów), niekorzystny był również silniejszy dolar względem
walut naszego regionu (marże dystrybucyjne). W efekcie mamy duży niedosyt
względem uzyskanej rentowności. Naszym celem pozostaje 10% na poziomie EBITDA

– dodał Witold Kruszewski.

Tymczasem od początku bieżącego roku
bat wyraźnie traci na wartości, surowce pozostają stabilne, a nawet widać
presję na cenę nitrylu ze strony mniejszego popytu sektora automotive. To
sprzyjające środowisko dla wyników Grupy Mercator Medical.

Wdrożyliśmy dodatkowo program oszczędnościowy rzędu 10-12 mln zł
rocznie, przeprowadziliśmy również zakładaną konwersję czterech linii
produkcyjnych z lateksu naturalnego na syntetyczny. W rezultacie produkujemy
obecnie miesięcznie około 210 mln rękawic nitrylowych i około 40 mln rękawic z
lateksu naturalnego. Trendy rynkowe są jasne, a rękawice nitrylowe, szczególnie
grubsze, niemedyczne, zapewniają istotnie wyższe marże. Zawirowania rynkowe
wokół koronawirusa mogą być dla nas szansą. Na pewno obserwujemy rynek i
będziemy tak się pozycjonować, aby możliwie dużo zyskać
– podkreślił
Dariusz Krezymon, członek zarządu Mercator Medical.

Na razie nie widzimy żadnego zagrożenia ze strony koronawirusa dla
funkcjonowania naszej fabryki czy dla naszej logistyki. Niektórzy nasi
konkurenci mogą mieć jednak problemy. Jednocześnie należy podkreślić, że
działamy długoterminowo i przede wszystkim zakładamy wzrost wyników dzięki
zwiększaniu efektywności działalności i jej skali w sposób organiczny, a
ewentualną dodatkową sprzedaż i marżę potraktujemy jako wykorzystanie okazji
biznesowej
– dodał Dariusz Krezymon.

Przedstawiciele spółki wskazali,
że popyt na środki ochrony osobistej po ustaniu epidemii koronawirusa powinien
oczywiście spaść, ale jednocześnie powinien ustabilizować się na poziomie
wyższym niż wcześniej. Szczególnie w Chinach, dużym rynku, na którym było dużo
miejsca na zmianę podejścia do higieny. Tamtejsze społeczeństwo powinno
bardziej myśleć o zabezpieczaniu się nawet po ustaniu bezpośredniego
zagrożenia.

Styczniowy początek ofensywy
medialnej wokół epidemii koronawirusa rozpalił inwestorów, a Mercator Medical
jawi się jako jedyna spółka z GPW, która może na nim zyskać. Na przełomie
stycznia i lutego kurs praktycznie się podwoił, obecnie widać pewną korektę,
ale wciąż obroty pozostają wysokie. Patrząc historycznie na epidemię SARS czy
pandemię świńskiej grypy (Mercator nie był wtedy jeszcze spółką giełdową),
notowania producentów rękawic potrafiły wzlecieć o nawet ponad 400%.

Widzimy duże poruszenie w branży medycznej, widać wzrost popytu i
pojawianie się zupełnie nowych klientów, którzy są gotowi płacić gotówką i
kupować większe wolumeny. O ile maseczki ochronne są dla nas marginesem
biznesu, o tyle liczymy na pozytywne trendy w rękawicach, stanowiących ponad
95% naszej sprzedaży. Podchodzimy do obecnej sytuacji bardzo spokojnie, a dużo
więcej będziemy wiedzieli o możliwym rozwoju sytuacji po zakończeniu obchodów
nowego roku w Chinach
– wskazał Witold Kruszewski.

Uczestnicy spotkania byli
ciekawi, czy w takiej sytuacji, kiedy maseczki ochronne sprzedawane są obecnie
z nawet 10-15-krotną przebitką, wygaszenie produkcji w polskim zakładzie
wyrobów z włókniny nie było przypadkiem błędem. Okazuje się, że nie.

Nie było realnej możliwości, aby zakład ten przynosił zyski. Nie
produkowaliśmy tu maseczek, a co więcej – materiały produkcyjne pochodziły z
Chin, zatem aby obecnie mieć je do wykorzystania, powinny być zamówione w lipcu
czy sierpniu zeszłego roku. W rezultacie utrzymanie tego zakładu w tym roku nie
dałoby nam nic poza dalszym generowaniem strat. Tymczasem mamy już gotowy do
sprzedaży atrakcyjny obiekt z clean roomem i sporą działką w dobrej
lokalizacji. Spodziewamy się, że możemy pozyskać z tej transakcji około 4 mln
– powiedział CFO Kruszewski.

Więcej informacji można znaleźć w
dostępnych poniżej prezentacji i informacji prasowej oraz w wypowiedziach przedstawicieli
spółki, dostępnych poniżej jako nagrania wideo.

Linki:

Prezentacja ze
spotkania – link

Informacja prasowa
nt. szacunkowych rezultatów IV kw. 2019 r. – link